http://dzieciom.pl/wp-content/uploads/2015/07/FDZzP_logo.jpg

Rok 2015

Gdy Łukasz rozpoczynał edukację w 0-ówce, potem w kl. 1-szej to wierzyłam bardzo mocno, że szkoła mi pomoże i że teraz to już będzie tylko lepiej . Sporo lat
 upłynęło nim zrozumiałam, że tak naprawdę to nikt inny nie może zrobić tego co ja .  W sumie każdy powrót do szkoły powodował pogorszenie stanu Łukasza i była to zasada aby przetrwać do kolejnych dni wolnych . Okres przedświąteczny i wejście w Nowy Rok przeważnie trudne . W czerwcu Łukasz nie nadawał się do szkoły więc wyjeżdżaliśmy nad morze . Ponowną stabilizację odzyskiwaliśmy różnie, czasami początek lipca, a czasami koniec sierpnia . Zmiany polegały na tym, że Łukasz przestawał gryźć, krzyczeć oraz był lepszy kontakt i współpraca.

W chwili obecnej w Nowy Rok 2015 wchodzimy z kondycją bardzo dobrą i zobaczymy co będzie dalej ?
Łukasz jest na nauczaniu indywidualnym i tak raczej pozostanie . Plany na przyszłość mam, ale nie wiem czy uda mi się je zrealizować, bo są bardzo ambitne.
Na co liczę ? Na to, że Łukasz jest coraz bardziej inteligentny i cały czas poprawia się rozumienie zarówno mowy jak i różnych sytuacji.
W związku z tym mam nadzieję, że będzie kontrolował niewłaściwe zachowania rozumiejąc to co się z nim dzieje i że to nie ma sensu. Wiem że potrafi, bo już
 niejednokrotnie miałam okazję obserwować jak toczy sam ze sobą walkę. Może to głupio brzmi, ale tak naprawdę będziemy oceniać efekty naszej pracy za następne parę lat.

Niestety w obecnej chwili stoję na tym, że wyszliśmy ze szkoły podstawowej mając 5-tki, a nawet czerwony pasek i co nam z niego skoro Łukasz nie umie podstaw na poziomie kl. IV-tej . W gimnazjum słyszę, że musi (powinien) iść z programem, ale jak ma z nim iść skoro go to nie interesuje, bo mało z tego rozumie i tym sposobem zabrnęliśmy w ślepy zaułek .
Zresztą nie tylko my, bo system edukacji powiedziałabym wymusza stawianie dzieciom dobrych ocen . Co z tego wynika ? Niektóre dzieci wychodząc ze
szkoły podstawowej nie umieją podstaw, czyli dobrze czytać, pisać czy liczyć, bo dziecko nie dojrzało do opanowania danego programu i jest przepuszczane z klasy do klasy a powinno pozostać np. w kl. 1-ej, ale nie wiadomo dlaczego mówi się, że to by było bardzo krzywdzące . 11.02.2015 r

 

A tu tato wystrzelił w powietrze petardę, ale słabo ją w dzień widać.
Po powrocie do domu otwieramy nasze szampany no bo przecież jest Nowy 2015 Rok. Oczywiście Ja i Andżelika mamy bezalkoholowe Picollo.
Po szampanie tradycyjne odpalenie sztucznych ogni. Śmierdzą i są trochę niebezpieczne, ale to taka fajna zabawa, że nie sposób raz do roku sobie jej odmówić.
Z końcem roku poprawił mi się humor i mama powiedziała, że w końcu nastąpiła jako taka stabilizacja, więc jestem bardziej cierpliwy i tutaj np. składam Origami.
8.II  Mało śniegu tej zimy, więc gdy w końcu spadło go dużo trzeba było wykorzystać ten fakt i wyjść na zimowe szaleństwa. Na smyczy jest nasz nowy członek rodziny i wabi się "Kowalski"- tak jak jeden z Pingwinów z Madagaskaru. Dostaliśmy go od naszej znajomej, która wyjechała na stałe do Niemiec i nie mogła go ze sobą zabrać.
Mama odkryła pod lasem super górkę do zjeżdżania na ślizgaczach - bezpieczną i tylko naszą.
A tu widok na panoramę Barda i Góry Kalwarii z naszej górki.
Kowalski w całej okazałości. Jest ciekawą krzyżówką Jamnika szorstkowłosego, krótkowłosego i Collie.
9-ty luty, czyli następnego dnia lepimy Bałwana.
Nie mieliśmy marchewki, więc wykorzystaliśmy czerwoną świeczkę do zrobienia nosa, a oczy to dwie nakrętki z plastikowych kanisterków.
Potem zabawa w śnieżki.
Droga nasza jednak łączy się z bardziej uczęszczaną , więc mama musiała zabezpieczać abyśmy na nią nie wyjechali.
21.03.Druga tegoroczna wyprawa i tym razem szczyt z Diademu Gór Polski, czyli Szeroka Góra w Górach Bardzkich.